Od jakiegoś czasu do pracy chodziłam pieszo, bo miałam zaledwie sześć kilometrów z domu i mogłam zaoszczędzić na biletach. Miałam pracę siedzącą i przez to też zdecydowałam się na taką decyzję. Musiałam jeszcze zainwestować w jakieś wygodne obuwie, bo to była podstawa.
Kupno sandałów z letniej wyprzedaży
Buty miałam z poprzedniego sezonu, ale potrzebowałam czegoś nowego i bardziej wygodnego. Idealnie się składało, bo rozpoczynały się w sklepach letnie wyprzedaże i miałam okazję kupić sobie jakieś fajne buty. Był początek lipca, więc postawiłam na płaskie sandały skórzane, które zapewne ponoszę do końca września. Wybrałam się po sandały do jednego ze swoich sprawdzonych sklepów. Oferowali tam tak dobre buty jakościowo, że nie było opcji, bym zakupy zrobiła w innym miejscu. Sandały były w sklepie przecenione o pięćdziesiąt procent. Wiedziałam, że niebawem będzie jeszcze większa przecena, jednak w obawie o brak mojego rozmiaru, zdecydowałam się sandały kupić już teraz. Wybrałam sobie takie w beżowym kolorze, które pasowały do każdego stroju. Kolor był neutralny i dzięki temu mogłam je nosić cały czas. Znalazłam sandały skórzane w swoim rozmiarze i postanowiłam je przymierzyć. Miałam ze sobą skarpetki, bo przecież obuwia nie przymierzało się na bose stopy. Sandały pasowały na mnie idealnie i były tak miękkie i wygodne, że byłam pod ogromnym wrażeniem. Dobrze, że zdecydowałam się już teraz kupić te sandały, bo w moim rozmiarze jak się okazało, była ostatnia para.
Non stop nosiłam te sandały, bo okazały się być najwygodniejszymi butami, jakie posiadałam. Jak padał deszcz i było nieco chłodniej, to ubierałam obuwie sportowe, ale takie sytuacje rzadko się zdarzały. Spacer do pracy należał do bardzo przyjemnych dzięki tym sandałom.